piątek, 25 lipca 2014

Rozdział 4

 Była 15:40
. Właśnie wchodziłam do mieszkania. Mimo, że to tylko kilka godzin w nowym otoczeniu to już zdążyłam się tym zmęczyć. Zamknęłam za sobą drzwi i zsunęłam trampki.
-Cześć- Krzyknęłam chcąc zakomunikować przyjaciółce, że wróciłam. Ale odpowiedziała mi cisza. Poczłapałam do jej pokoju, ale i tam jej nie było. Wyjęłam z kieszeni telefon i napisałam do niej. Jak zawsze wykombinowała plany na popołudnie. Ale już się do tego przyzwyczaiłam. Przynajmniej nigdy się przy niej nie nudzę. A w sumie dawno nie jadłam sushi, więc chętnie się przejdę. Skierowałam kroki w kierunku kuchni. Zrobiłam sobie szybko kawę i usiadłam na kanapie włączając telewizor. Zaczęłam oglądać jakieś puste kreskówki, które zawsze mnie śmieszyły. I nie wiem jak to się stało, ale po kilku minutach zasnęłam. A potem usłyszałam tylko krzyk, który sprawił, że w ciągu sekundy zerwałam się na równe nogi.
Kiedy moje oczy pozwoliły mi już normalnie wszystko widzieć, rozejrzałam się po pomieszczeniu i zobaczyłam Camille, stojącą jakieś 2 metry ode mnie. Przeszywała mnie spojrzeniem, z którego nie można było wyczytać.
-Miałaś być gotowa..-Przewróciła na mnie oczami.
-Sorry.. Przysnęło mi się- Uśmiechnęłam się głupio i przeczesałam dłonią włosy.
-Zabije cię kiedyś.- Usiadła na fotelu. -Idź się ogarnij i chodź, bo jestem głodna.
-No przepraszam. Nie wyspałam się po prostu. Nie trzeba było się drzeć.-Uśmiechnęłam się słodko.
-Wrzeszczałam, bo na podłodze był pająk. - Zrobiła zniesmaczoną minę.
Pokiwałam głową i poszłam do pokoju po ciuchy na przebranie. Wbiłam się w coś luźnego i wygodnego. Przeczesałam szybko włosy, bo przez drzemkę wyglądały nie najlepiej.
Camille była już gotowa i czekała na mnie przy drzwiach. Też się przebrała. Miała na sobie pomarańczowe legginsy i żółtą bokserkę.
-Wyglądasz jak wielka pomarańcza.-Zaśmiałam się kiedy otwierałam drzwi.
-O to chodziło- Powiedziała po chwili i złapała mnie pod rękę.-Ej, wiesz jakiego mam słodziaka w grupie. Mmm.. blondyn.
-Opowiadaj.-Uśmiechnęłam się o niej.
Przez jakieś 15, gdy chodziłyśmy po mieście słuchałam opowiadania o 'słodkim blondynie'. W pewnym momencie po prostu się odłączyłam, jednak jedno z ostatnich zdań: -I ma na imię Niall..-Szepnęła z uśmiechem na twarzy, ale to było jedyne zdanie, które dobrze słyszałam.
-Niall?
-Niall.-Pokiwała głową entuzjastycznie.
-Umm.. Ok.
-A dlaczego pytasz?
-Nie, nic. Patrz tam jest chińska restauracja.-Wskazałam dłonią na lokal po drugiej stronie ulicy.
Złapała mnie za rękę i uważając na samochody przeszłyśmy na przez jezdnie i weszłyśmy do restauracji.
-Co bierzesz?-Zapytałam idąc za Camille w kierunku lady.
-Ymm.. to co zawsze. Nigiri i Temaki. A tobie co wziąć?
-To co ty.
Dziewczyna zaczęła zamawiać, a ja stałam zamyślona obok niej i bawiłam się palcami.
-Hej.- Usłyszałam głos za sobą.
Odwróciłam się i spojrzałam na chłopaka stojącego za mną. To jeden z kolegów Zayna.. Jak on się nazywał?
-Cześć-Uśmiechnęłam się. No tak - Louis
-Co ty tu robisz?
-Przyszłyśmy coś zjeść-Wskazałam głową na Camille -A ty tutaj sam?
-Nie.. Z chłopakami. Dosiądziecie się?- Obrzucił mnie przyjaznym spojrzeniem.
-Tak!- Powiedziała głośno moja przyjaciółka, odwracając się w naszą stronę.
-Louis jestem-Uśmiechnął się szeroko do niej.
- Cami- Wzruszyła ramionami i wyjęła z portfela kilka funtów, które podała kobiecie przy jadzie, aby zapłacić za sushi. Wzięła dwa pudełeczka i spojrzała na Lou.
-Gdzie siadamy?
-Tam-Chłopak wskazał jeden ze stolików przy oknie, gdzie siedziała reszta.
Poszłam za przyjaciółką.-Tam jest Niall.-Szepnęła zaciskając usta, żeby powstrzymać uśmiech. Zaśmiałam się patrząc na nią.
-Cześć chłopaki.- Powiedziała szczerząc się do nich i siadając na półokrągłej kanapie obok blondyna, tak jakby znała ich już od bardzo dawna. Nie było Harry'ego. Spojrzeli na nią a potem na mnie nadal stojącą z pudełkiem sushi i pałeczkami w ręce.
-O cześć Vicki.-Powiedział Zayn, po czym spojrzał na Camille. -A my się chyba jeszcze nie znamy.-Uśmiechnął się do niej opierając się o stół.
-Camille jestem.-Wyszczerzyła ząbki spoglądając na Niall'a. Zayn przedstawił jej wszystkich i w między czasie przyszedł Louis. Nawet nie zorientowałam się kiedy wylądowałam na siedzeniu obok Liama. Lou uśmiechnął się i usiadł obok mnie stawiając duże pudełko na stole.
-Ej, Zayn gdzie Perrie?..I Harry?-Zapytałam przełamując pałeczki.
-Pezz jest u Julie.. a Harry? -Spojrzał na Niall'a.
-U swojej dziewczyny.-Powiedział blondyn wpychając kawałek sushi do ust.
W czasie kiedy jedliśmy i rozmawialiśmy na wszystkie możliwe tematy, a właściwe moja przyjaciółka mówiła nie dając nikomu dojść do słowa, zorientowałam się, że Liam, który siedział tuż obok mnie prawie w ogóle nic nie mówił.
-Wszystko dobrze? - Zapytałam patrząc na niego.
-Ymm.. Tak. Czemu pytasz?-Uśmiechnął się lekko.
-Nie wiem. Nic nie mówisz.
-Nic nie mówię, bo nie mam nic do powiedzenia.
-Zawsze można coś powiedzieć. Nawet największą głupotę.-Zgarnęłam włosy na jedno ramie.
-To znaczy?- Spojrzał na mnie z rozbawieniem.
-Jednorożec.
-Jednorożec? -Zapytał powstrzymując śmiech.
- Zawsze to mówię, kiedy Camille pyta mnie o coś co jest związane z czymś co mówiła, gdy jej nie słuchałam, a jej reakcja to zawsze śmiech i wydaje mi się, że jeszcze nie zorientowała się o co chodzi.
-Dobry sposób. Sam bym na to nie wpadł, a dość często odłączam się kiedy oni coś mówią.-Zaśmiał się.
-Ja przy niej nie widzę innego wyjścia, bo zazwyczaj mówi za dużo i nie sposób to wszystko ogarnąć.-Pokiwałam ze zrezygnowaniem głową.
-Ja wole pisać sms'y niż mówić. To dla mnie znacznie łatwiejsze.
-Nie jestem zbyt wylewna, obojętnie czy w rozmowie czy w wiadomościach. Jedynie jak pisze wiersze to się tak jakby otwieram.
-Piszesz?-Uśmiechnął się.
-Czasem mi się zdarzy.- Odrzekłam i spojrzałam na przyjaciółkę. Mówiła coś do Niall'a, a kiedy zobaczyła, że na nią patrzę uśmiechnęła się i chwyciła swoją torbę.
-Zwijamy się?-Zapytała wstając.
-Um.. Okej. Trochę czasu nam tu zeszło.-Rzuciłam w kierunku chłopaków uśmiechając się i podnosząc z miejsca.
-Do zobaczenia-Powiedziałyśmy na odchodne z blondynkom i wyszłyśmy na zewnątrz.
-Skąd ich znasz-Zapytała w końcu.
-Ze szkoły. Są okej.
-To dlatego się zdziwiłaś kiedy mówiłam o Niallu? -Uśmiechnęła się tajemniczo.
-On ci się podoba.-Szepnęłam patrząc jej w oczy,
-Tak troszkę. Fajny jest.
-Myślę, że słodko razem wyglądacie.
-Serio?-Uniosła brwi i zagryzła wargę.
Pokiwałam głową. Jestem ciekawa jak szybko jej przejdzie. Często się zakochuje, ale zazwyczaj po miesiącu okazuje się, że to nie to. Wyjęłam z kieszeni klucze i po chwili razem z Cam leżałyśmy na kanapie. W sumie to ja siedziałam, a ona leżała i ma kolanach. Trzymała w ręce pilota i przelatywała po kanałach w celu znalezienia czegoś ciekawego do oglądania.
-Obejrzymy horror?
-Wiesz, że nie lubię horrorów..-Wymamrotałam owijając sobie kosmyk jej włosów o palec.
-To się do mnie przytulisz jak się będziesz bała. Nie oglądałam ostatniej części 'Paranormal Activity'.
-Skoro nic innego nie leci. To idź i włącz jak ci tak bardzo zależy.
Po kilku minutach podłączyłyśmy laptopa do telewizora i zaczęłyśmy oglądać. Wszystko było spoko, dopóki nie usłyszałam bredzenia mojej przyjaciółki. A mamrocze głupoty jedynie kiedy śpi. Spojrzałam na nią miała zamknięte oczy i pół uśmiech na twarzy. Oddychała spokojnie. Spała. Wyczołgałam się ostrożnie z jej uścisku, starając się jej nie obudzić. Poszłam do jej pokoju. Chwyciłam koc, którym po chwili ją okryłam i podłożyłam jej poduszkę pod głowę. Wyłączyłam wszystko i nawet nie wiem kiedy usnęłam na fotelu. Cóż, dzień chyba mogę uznać za udany...


3 komentarze

  1. Super <3
    Zapraszam do siebie:
    http://empire-fanfiction1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski rozdział. Już nie mogę doczekać się następnego. Przepraszam, że tak późno pisze komentarz, ale dopiero teraz znalazłam chwilę, żeby odpocząć :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudny dawaj szybko next xdd

    OdpowiedzUsuń